Jeszcze kilka chwil temu byłam optymistycznie nastawiona do życia. Ogród powoli budzi się do życia, temperatury na dworze są dość sympatyczne. W ostatnich dniach troszkę popracowałam w ogródku, załamując przy okazji ręce, bo nie wiadomo za co się złapać, no i oczywiście zrobiłam przegląd pozimowy. Przegląd fajny, róże nie pomarzły, mój mrozowy tester
Vitex jest zielony pod korą, znaczy też z nim dobrze, a on generalnie wymarza każdej zimy, nic tylko się cieszyć. I co z tego, gdy właśnie obejrzałam prognozę pogody, wraca zima z siarczystym, jak na marzec, mrozem. Co się po tej fali mrozów ostanie, mam nadzieję, że dużo, ale martwię się, miało być tak pięknie.
Ranniki w tym roku wyszły i zakwitły po cichu. W lutym, gdy stopniał śnieg, maluchy zaczęły wychylać się z ziemi, potem wróciły mrozy, znów zrobiło się biało, a one, ku mojemu zaskoczeniu, rosły pod śniegiem i po odwilży od razu przywitały mnie żółtymi kwiatkami :)
 |
Eranthis hyemalis Rannik zimowy |
 |
Eranthis hyemalis Rannik zimowy |
 |
Eranthis hyemalis Rannik zimowy |