środa, 10 września 2008
Hibiscus syriacus
A to mój wyczekany hibiskus :) Dostałam go z wymian ok 6 lat temu. Nie pamiętam czy to była siewka czy ukorzeniona sadzonka. Posadziłam go w nie najlepszym miejscu, w półcieniu, krzewy obok się rozrosły, więc kisił się tam biedaczek wciśnięty między kolkwicję a żywotnikowca. Rok temu zawiązał pąki, ale wszystkie mu obleciały, nie zakwitł. W tym roku, wiosną, go przesadziłam i wreszcie doczekałam się kwiatów. To oczekiwanie miało swój urok, i mimo, że nie wyrósł mi żaden rarytas, odczuwam wielką satysfakcję. A kolorek ładny, kwiaty podbne do odmiany Hibiscus syriacus 'Woodbridge', ale nie jestem pewna, czy to ona, więc mój krzew pozostanie bezimienny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz