
I znów doczekałam się owoców tego wawrzynka. Mateczna roślina padła mi kilka lat temu, w tym roku zakwitły jej dzieci, i wydały, jak widać, owoce, co oczywiście niczym szczególnym nie jest. Mam już dość duże dzieci i po raz pierwszy pozwoliłam sobie zostawić je, tzn. owoce, na krzewie. Z wawrzynkiem nie ma żartów, a te owocki wyglądają smakowicie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz