b:include data='blog' name='google-analytics'/>

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Miodunkowa niespodzianka....Pulmonaria 'Aurea'?? :)

Rok temu zauważyłam, iż dwie siewki moich miodunek, których przynależności gatunkowej nie jestem już w stanie określić, ma dziwnie żółtawe listki. Było to lato, rosły na niezbyt przyjaznym dla miodunek stanowisku, słonecznym i suchym, więc podejrzewałam, iż są po prostu niedożywione. Przesadziłam je, w dwa różne miejsca. Słabo rosły, wolno, dwa listki na krzyż, ale ciągle inne, mniej zielone. Od teraz jestem coraz bardziej pewna, że mam w ogrodzie żółtolistne miodunki. Pierwsza już kwitnie, druga, rosnąca w zimniejszej części ogrodu ma dopiero pąki i dwa pędy kwiatowe. Jestem ciekawa co z nich wyrośnie ale jeśli zachowają ten kolor, to będę dumna iż udało mi się wypatrzeć nową odmianę a i wizja rozrośniętej kępy żółtych liści i niebieskich kwiatów jest bardzo smakowita :)




I nr 2



8 komentarzy:

  1. Ładna, szykuj już nazwę dla nowej odmiany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszą nazwałabym 'Aurea Blue' a drugą 'Aurea Red' zważywszy na kolor kwiatów ;)

      Usuń
    2. Nazwy bardzo mi się podobają :) Tylko te kwiaty są różowe w pierwszej fazie, potem szybko niebieszczeją. Z drugiej strony nazwa nawiązywałaby do czerwonego nalotu na liściach :)

      Usuń
  2. Co słychać o obu żółtych miodunek ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też corocznie wysiewały się żółte liścienie miodunek, ale nie przeżywały pierwszych miesięcy. Były słabe i niesłychanie wrażliwe na najmniejsze przebłyski jasnych promieni pomimo cienistego stanowiska.

    Jednak znam ogród w którym wysiewają się przedziwne hybrydy: biało zielone i żółto zielone i jakoś przeżywają !

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisząc o żółtych masz na myśli, te kremowe pochodzące od P. rubra David Ward? U mnie co sezon jest masa, ale pozbawione chlorofilu usychają. Te, w sumie, też były wrażliwe na słońce, przypalały się, poszły do cienia.
    Pisząc wczoraj o nich zapomniałam, w sumie, jak to było z nimi w ubiegłym roku. Zerknęłam na zdjęcia i przypomniałam sobie, że startowały zabarwione na zielono z czerwonym nalotem, potem zżółkły, a za miesiąc liście nabrały pistacjowego koloru. Nie były tak ładne jak rok wcześniej i nie zilustruję wypowiedzi, bo nie wyszły mi ich zdjęcia ;( Zobaczymy jak będzie w tym roku. Mam nadzieję, że przeżyły, bo od końca ubiegłej wiosny do nich nie zaglądałam. Zapomniałam o nich.
    Piszesz o ogrodzie, w którym narodziła się 'Kleoptra'? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ano właśnie, moje pochodziły od 'David Ward' i padały jak kafki jedna po drugiej. Nawet cień im nie pomagał, więc nie zawracam sobie nimi głowę. Nawet ich nie plewię ...
    Twoje żółte pewnie żyją dzięki podstawowej zielonej barwie.

    A 'Kleoptra' faktycznie pochodzi z tego właśnie ogrodu :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...