Tak, jestem szalenie dumna z tej roślinki, bo to moja siewka. Wypatrzona w ogrodzie ok 7 lat temu. Wtedy to, podczas plewienia okolic skalniaka, rzuciły mi się w oczy żółte liścienie lipy, zostawiłam ją. Rosła bardzo wolno, myślałam, że to wina stanowiska, trochę suchego, przesadziłam w bardziej mokry półcień, a ona dalej przyrastała w bardzo wolnym tempie, wynika z tego, że mam żółtolistną miniaturę, prześliczną. Listki przypalają jej się trochę latem, jak to z tym kolorem bywa, ale mimo wszystko uważam, że to bardzo wartościowa odmiana i moja własna, zatem sympatia do niej jest zwielokrotniona :)
Masz rękę i oko :) A nazwałaś jakoś tę miniaturę?
OdpowiedzUsuńNa razie nie ma nazwy, póki co jest tylko jedna sztuka i bardzo możliwe, że odejdzie bezpotomnie....nie umiem szczepić :/
OdpowiedzUsuńOjej, toż to po 7 latach jest nadal maleństwo! Śliczna sztuka.
OdpowiedzUsuńu mnie lipy duże rosną :)
OdpowiedzUsuń