Uwielbiam szałwie omszone. Moim zdaniem, są to byliny, których nie powinno zabraknąć w żadnym ogrodzie. Kwitną długo, przycięte po kwitnieniu powtarzają je w drugiej połowie lata. Mają piękny pokrój, ale odmiany, bo ponoć gatunek wykłada się, ja z moimi nie mam takiego problemu. Wyglądają bardzo naturalistycznie nadając rabatom wygląd łąki kwiatowej. I ostatnia zaleta: są odporne na suszę. Urosną tam gdzie mało roślin wytrzymuje. Bohaterką tego posta jest odmiana o różowych kwiatach. Mam jeszcze białą i fioletową (chyba najefektowniejszą) ale na razie nie uda mi się ich pokazać. Brak czasu niestety, ogród zarasta :(
Oj, moja fioletowa pokłada sie pokłada. Ale trudno, wiążę ją z uporem i trzymam w czasie koszenia. Ale jest piękna, taka obfita plama koloru !
OdpowiedzUsuńJa miałam szczęście, kupowałam fioletową jako gatunek, a tu chyba trafiła mi się jakaś odmiana. Bo naprawdę fajnie trzyma pion. Jej siewki juz tak nie.
OdpowiedzUsuń