Jeszcze niedawno, kilka lat temu, ta odmiana była tylko marzeniem, praktycznie niedostępnym w Polsce. Pasjonaci, kolekcjonerzy iglaków przywozili tę piękność z zagranicy, a ja sobie tylko wzdychałam oglądając zdjęcia. Z czasem iglaki mi się znudziły i już nie wywoływały u mnie palpitacji serca. Na szczęście mojemu mężowi nadal się podobają i gdy nadarzyła się okazja kupił maluszka Rydalka. Ja kręciłam nosem, bo jak na szczepionego iglastego rarytaska przystało, tani nie był. No cóż...cieszę się, że nie miałam nic do powiedzenia, bo świerk wygląda teraz zjawiskowo. Nowe, prawie buraczkowe przyrosty są przepiękne, nie spodziewałam się, że będą aż tak wyraziste. Kiedyś miałam okazję podziwiać go na żywo, ale już w fazie zielenienia. Szkoda, że przyrosty dość szybko tracą kolor, ale po jakim czasie, nie do końca jeszcze wiem, słyszałam o różnych terminach, w tym roku będę je znała z własnego doświadczenia. Mimo tego warto mieć tę piękność w ogrodzie, tym bardziej, że rośnie wolniej od gatunku i ma ładniejszy pokrój. Oto bohater dzisiejszego dnia :)
|
Świerk pospolity Picea abies 'Rydal' |
|
Świerk pospolity Picea abies 'Rydal' |