b:include data='blog' name='google-analytics'/>

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Salvia nemorosa 'Rosakönigin'

Uwielbiam szałwie omszone. Moim zdaniem, są to byliny, których nie powinno zabraknąć w żadnym ogrodzie. Kwitną długo, przycięte po kwitnieniu powtarzają je w drugiej połowie lata. Mają piękny pokrój, ale odmiany, bo ponoć gatunek wykłada się, ja z moimi nie mam takiego problemu. Wyglądają bardzo naturalistycznie nadając rabatom wygląd łąki kwiatowej. I ostatnia zaleta: są odporne na suszę. Urosną tam gdzie mało roślin wytrzymuje. Bohaterką tego posta jest odmiana o różowych kwiatach. Mam jeszcze białą i fioletową (chyba najefektowniejszą) ale na razie nie uda mi się ich pokazać. Brak czasu niestety, ogród zarasta :(



Campanula garganica

Dwa posty niżej opisałam odmianę, a teraz czas na gatunek. Rośnie nieco lepiej od żółtolistnej formy, ale nie mimo wszystko też trochę kaprysi, szybko się starzeje. Przypomina nieco C. posharyskyana, ale w miniaturze, bo dzwonek poszarskiego potrafi, po latach, zagarnąć dla siebie powierzchnię liczoną w metrach kwadratowych. Dzwonek garagański jest jego miniaturową formą.



Campanula punctata

Dzwonek kropkowany ma jedną dużą wadę, jest ekspansywny. Szybko się rozrasta i trzeba naprawdę pilnować by nie zdominował rabaty. Nie jest jednak tak źle, rozety są dość duże, zatem wyrwanie nadmiarowych od czasu do czasu wystarcza, nie lubię tej czynności bo serce się kraje gdy muszę wyrzucać swoje rośliny na kompost. Dość duże kwiaty, których urodę docenia się po zajrzeniu do wnętrza kielicha, w masie wyglądają ciekawie a wnętrze, owłosione, kropkowane wygląda egzotycznie, szkoda, że nie jest odwrotnie, cóż... mnie się te dzwonki kojarzą z praniem, powieszonym i wywiniętym na lewą stronę, starym praniem, bo nieco burym. Nie dotyczy to odmiany o białych kwiatach, choć te często bywają pogniecione :)








Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...