b:include data='blog' name='google-analytics'/>

wtorek, 24 sierpnia 2010

Aquilegia vulgaris 'Woodside Variegated'

Mamy koniec sierpnia, jesień zbliża się wielkimi krokami, kto o tej porze pamięta o orlikach, które cieszyły oczy na przełomie maja i czerwca? Są jednak odmiany orlików, które cieszą właścicieli dłużej. Należy do nich m.in ten. Moja przygoda z 'Woodside Variegated' zaczęła się dość dawno temu, ale do tej rośliny miałam wyjątkowego pecha. Zaczynałam od małej siewki, którą dostałam z wymiany. Nie pamiętam co się z nią stało, ale chyba kret pomógł przenieść się do świata roślinnych duchów. Potem były nasiona, które nie chciały wzejść, choć otrzymane od tej samej osoby, w tym samym czasie nasionka innych kiełkowały jak szalone. Następna była znaleziona siewka, czasem odmiana 'Woodside Gold' daje taki samosiew, coś mi ją zjadło. Znów znalazłam siewkę, która 'kisi' się u mnie do tej pory, trzeci rok, ma trzy liście i 4 cm. Rok temu kupiłam dorosłą roślinę, zabrakło mi cierpliwości by czekać na niezdecydowaną siewkę, i w tym momencie zła passa mnie opuściła. Kupiony orlik zakwitł, w tym roku pojawiło się wokół sporo siewek, które rosną ładnie i dość szybko, chyba wreszcie ta odmiana zagości u mnie w ogrodzie na stałe. I świetnie, bo liście są prześliczne, ciapkate, kolorowe i pięknie zdobią zacienioną rabatkę trójlistowo, kokoryczowo, funkiową. W przyszłym roku zagości w wielu innych miejscach. Cieszę się, szkoda tylko, że trudno zrobić mu ładne zdjęcie :)
Aquilegia vulgaris 'Woodside Variegated'

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Thladiantha dubia

Ziemniaczka sercowata jest dość rzadko spotykanym pnączem, ale bardzo sympatycznym i interesującym. Jest spokrewniona z dyniami i właśnie teraz kwitnie żółto, kwiatkami które przypominają kwiaty dyni. Niezbyt ozdobnymi, niedużymi ok 2 cm. Ciekawe za to są owoce, których zawiązuje niezbyt dużo, prześliczne pomarańczowe, które mnie się kojarzą z wielkimi, kilkucentymetrowymi agrestami. Lubię jej liście, duże, sercowate, oryginalnie wycięte, zdecydowanie ozdobne. Kiedyś posadziłam ją przy siatkce i po  siatce się pięła, ale przez przypadek udało mi się wyeksponować ją ładniej. Przez lata iglaki rosnące obok wyrosły, szczególnie cyprysik japoński 'Aurea'. Jest on już dość dużym, ponad trzymetrowym drzewem, nic pod nim nie chce rosnąć, bo jak to pod dużym iglastym drzewem, jest ciemno i sucho i w tym miejscu znalazła swoje miejsce ziemniaczka. Jej pędy są jednoroczne, zimuje w postaci bulw, które tworzą się na końcach rozrastających szeroko korzeni, nigdy nie wyrasta w tym samym miejscu w którym rosła poprzednio. Jednoroczne pędy szybko wspinają się na gałęzie cyprysika, aż do czubka, susza im nie straszna i moim zdaniem ładnie prezentują się na nim, a pomarańczowe owoce ciekawie wyglądają na tle żółtych łusek iglaka.

niedziela, 22 sierpnia 2010

Silene maritima 'Druett's Variegated'

Poniżej opisałam dwa ogrodowe giganty. Teraz kolej na zupełne przeciwieństwo sadźców. Maleńka lepnica nadmorska w odmianie. Moim zdaniem jest to jedna z najładniejszych ogrodowych variegatek, niezwykle elegancka, jej listki nie przypalają się, nie podsychają, wygląda zdrowo i świeżo, mimo, że nie zapewniłam jej idealnych warunków, nie kwitnie mi wcale. Mam nadzieję, że w przyszłym roku to zrobi, jest przesadzona na nowe stanowisko, rośnie tu lepiej niż na poprzednim. Jest to odmiana dużo niższa od gatunku, zwarta i gęsta i na pewno nadaje się do posadzenia na najbardziej reprezentacyjnych fragmentach skalniaka. Szkoda tylko, że dość topornie się mnoży i nie rozrasta zbyt szybko.
Silene maritima 'Druett's Variegated'

Eupatorium maculatum 'Album'

Na razie ta bylina robi u mnie za Kopciuszka. Jej białe, a właściwie brudno-białe kwiaty nie rzucają się w oczy, na dodatek, wrósł w nią  ogromny miskant, psując efekt i odzielając od braciszka czyli sadźca plamistego 'Atropurpureum', który wg mnie wyeksponowałby urodę skromniejszego 'Album' na dodatek czeka mnie w przyszłym roku kopciuszkowa praca polegająca na wydobyciu korzeni miskanta spomiędzy sadźca. Mam nadzieję, że gdy karpa się rozrośnie i wyrośnie kilkanaście a nie kilka pędów tej odmiany efekt będzie ciekawszy, bo na razie jest to odmianowa ciekawostka niż przyciągająca wzrok piękność, ale motylkom się podoba :)

Eupatorium cannabinum czyli motylkowa jadłodajnia

Sadziec konopiasty jest naszą rodzimą byliną, ponoć dość pospolitą. Dla mnie nie, bo na Żuławach dziko nie rośnie. Jeśli ktoś ma mało miejsca w ogrodzie a chciałby posadzić u siebie taką wysoką bylinę, to na pewno powinien wybrać podobne i atrakcyjniejsze sadźce np maculatum 'Atropurpureum, gdyż opisywany gatunek jest skromniejszy. Dorasta do podobnej wysokości, ale nie ma ciekawych kolorowych pędów a same kwiaty mają nieciekawy mdły, jasnoróżowy, brudny kolor. Ja miejsce mam, zatem nie muszę wybierać. Sadźce tak jak budleje są w okresie kwitnienia oblegane przez motyle, tylko te pierwsze nie przemarzają i nie sprawiają kłopotu warto je sadzić choćby po to by zachwycać się takimi widokami:


sobota, 21 sierpnia 2010

Geranium macrorrhizum 'Variegatum'

Czasem zauroczona bylinami chciałabym je jak najszybciej opisać. Do tego bodziszka robię podchody od ubiegłego roku. Prześliczna odmiana o prześlicznych liściach, szczególnie tych, które wyrastają teraz. Rośnie zdrowo ale lubi cień, na słonecznym stanowisku źle się czuje, a tegoroczne lipcowe upały to była dla niego tortura. Egzemplarz, który chciałam pokazać, rosnący w cieniu świetnie je zniósł, ale problem tkwi w tym, że trudno go sfotografować, gra światła zawsze odejmowała uroku liściom i otoczeniu, dziś się poddałam i pokazuję to co udało mi się zrobić. Młode liście Variegatum są prześliczne, z dużymi kremowymi przebarwieniami, które powoli jaśnieją i stają się prawie białe. Pozostała część blaszki jest sino-zielona w odcieniach, co tylko dodaje jej uroku.
Geranium macrorrhizum 'Variegatum'

Onychium japonicum

Onychium to bardzo ciekawa i wartościowa paproć o niezwykle delikatnych, pierzastych listkach, która przybyła do nas z Dalekiego Wschodu. Nie jest żelazną ogrodową rośliną, uważa się, iż nie jest całkowicie odporna na mróz. Niewiele mogę powiedzieć na ten temat. Rośnie u mnie od roku i spędziła w ogrodzie tylko jedną zimę. Rozrasta sie chyba szybko, ale próba podziału wiosną i przeniesienia fragmentów podziemnych kłączy na inne miejsca skończyła się fiaskiem. Może fragmenty, które odcięłam były przemarznięte, a może nie lubi takiego intensywnego dzielenia na części pierwsze. Na szczęście największy fragment pozostawiony na poprzednim stanowisku przeżył i rośnie. Po tej zimie wiem, że nie muszę tak bardzo obawiać się o nią gdy nadejdą siarczyste mrozy, ale gdy nie będzie śniegu będę drżeć jeśli zapomnę o niej i nie usypię na niej kopczyka z torfu, a drży się długo ponieważ pokazuje się bardzo późno, u mnie wyszła dopiero na początku czerwca, i ten typ tak ma.
Onychium japonicum

sobota, 14 sierpnia 2010

Anemone x hybrida

Solidago hybr.

Zauroczona nowymi nabytkami czasem przestaję zauważać byliny, które zdobią ogród od lat. Tak jest np. z tą nawłocią. Jest to niska odmiana, dorastająca u mnie do ok 40 cm, nie rozrasta się, chyba się nie sieje tak ja wysokie odmiany. Trwa na swoim stanowisku od lat, posadzona pod przycinanym rok w rok w kulkę modrzewiem obok małego sklaniaczka. Przeżyła niejednego sąsiada a miała ich wielu, były kapryśniejsze rozchodniki, goryczki, floksy, pszczelniki, lebiodki, turzyca buchanana, żadnemu z nich miejsce nie pasowało a jej nic nie przeszkadza rośnie, rośnie, cichutka, skromna i ładna.
Solidago hybr.

Milin i ważka

Tak się złożyło, że kwiaty milina pojawiają się u mnie sporadycznie tak jak i ważki. Ten rok jest inny. Milin, mimo, że prawie cały przemarzł, została mu jedna gałąź, rozrósł się i ma kilka kwiatostanów, mało by przyciągać uwagę, ale po latach posuchy mnie cieszą. Ważek też lata wyjątkowo sporo. Zdjęć mogłabym im zrobić dużo, lecz ważki mają zwyczaj siadania na suchych badylkach, wbitych kijkach i fotografie wychodzą takie sobie, pod kątem estetycznym nic ciekawego. Jedna się dziś zlitowała, przysiadła w końcu na kwiatku i popozowała przez kilkanaście sekund :)

Teucrium scorodonia 'Crispum'

Niektóre ogrodowe byliny w ogóle nie muszą kwitnąć. Zdobią pokrojem, kolorem liści lub ich kształtem. Ta ożanka ma byle jakie kwiaty, które właściwie można by obciąć, za to same liście prześliczne. Zielone, lekko omszone z oryginalnie pofałdowanym brzegiem.

piątek, 13 sierpnia 2010

Cytrynowo-limonkowo

Od kilku lat na rynku pojawia się coraz więcej odmian żurawek. Tak po prawdzie wszystko kręci się wokół kilku kolorów i odcieni. Kupując lub zdobywając nowe odmiany można się zastanowić po co nam kolejna w odcieniach bursztynu, buraczkowej czerwieni, fioletów ze srebrem lub żółci a przede wszystkim co wybrać, które są ładniejsze i lepsze.
Po posadzeniu najnowszych odmian, które pojawiły się w tym roku w sprzedaży dochodzę do wniosku, że nowe są bardziej żywotne i 'dopracowane'.
Oto historia moich limonkowych żurawek.

'Key Lime Pie'
Pojawiła się u mnie jako pierwsza, kilka lat temu. Byłam zaskoczona jej witalnością, wydawało się, że żółta równa się kapryśna i wolno rosnąca. Przyrastała przyzwoicie....ale to przez pierwsze dwa lata. Potem było tak sobie, rozsadziłam ją, roślinki zbierały się dość długo, znów wyglądały ładnie, ale zawsze gdy wyrastały na ładne i duże, rozkwitały obficie a po tym traciły wszystkie swoje siły witalne, na drugi rok tylko marna wegetacja. Jednym słowem odmiana taka sobie, muszę trochę nad nią pracować, by utrzymać w ogrodzie w jako takim stanie. Tak dziś wyglądają sadzonki, które sporządziłam rok temu. Nie powalają moim zdaniem.


'Lime Rickey'
To mój ubiegłoroczny nabytek. Wiosną podobna do wyżej opisywanej, latem widać już wyraźnie różnicę. Liście są drobniejsze jest dużo bardziej zwarta i gęsta. Śliczna i cenna wg mnie odmiana. Warto ją mieć.
Na zdjęciu rówieśnica prezentowanej wyżej 'Key Lime Pie', wyraźnie widać która szybciej ozdobi ogród.


'Pistache'
Rok temu przygoda z tą odmianą zakończyła się jej zejściem. Żurawki są niestety podatne na choróbska, rosną pięknie, lecz nagle zaczynają słabo przyrastać, starsze liście zasychają, u niektórych odmian przed zaschnięciem nabierają dziwnych, intensywniejszych barw, problem zaczyna w glebie, atakowany jest system korzeniowy, potem szyjka, więc jeśli w porę zauważy się te zmiany, można uratować roślinki odcinając i ukorzeniając młode przyrosty, ale nie zawsze się to udaje. Najczęściej zdarza się to wczesną wiosną lub późnym latem po kwitnieniu. Z 'Pistache' w ubiegłym roku nie zdążyłam. Może tym razem się uda, wygląda na to, że będzie to jedna z większych odmian i tak jak w opisach, żywotna intensywnie rosnąca, a odziedziczyć ma te cechy po H. villosa.
Na razie mała sadzonka.




'Lime Time'
Najnowszy nabytek, tegoroczna nowość. Cóż... jestem nią na razie zachwycona. Rośnie genialnie, szybko, w ciągu miesiąca podwoiła swoją średnicę. Kolor listków wpada nieco w ciepłą żółć, szczególnie tych najmłodszych, które trącą lekko pomarańczem. Jeśli ktoś miałby wybierać między żółtymi to powinien pomyśleć o 'Lime Time'. Ciekawa jestem jak zachowa się w przyszłym roku po zimie, a potem po kwitnieniu, ale sądzę, że będzie rosła podobnie jak bursztynowa 'Southern Comfort' czy świetnie.


'Mint Julep'
Troszkę na siłę wpycham ją do tego wątku.Na zdjęciach reklamujących 'Mint Julep' listki są zielonkawo-srebrne, żyłki nawet lekko brązowe. Lecz skoro o tej porze jest jeszcze zdecydowanie żółtawa i zapewne zzielenieje później, to można ją traktować jako żółtolistną. Rośnie u mnie krótko i w stosunku do innych kupionych w podobnym lub tym samym czasie, wolno. Ma średniej wielkości listki, piękna będzie dopiero za rok, jeśli oczywiście przeżyje, z żurawkami nigdy nic nie wiadomo. Jeśli coś złego jej się stanie, to i tak kupię ją drugi raz, wyróżnia się z tłumu :)

Chciałabym jeszcze opisać 'Citronelle', ale na razie nie udało mi się jej zdobyć :(

niedziela, 1 sierpnia 2010

Floksy 2010

 Uwielbiam floksy i chciałabym zgromadzić jak najwięcej ich odmian. Kwitną długo, kolorują ogród latem. Cieszą się z nich nie tylko obserwatorzy ale i zwierzęta, wabią motyle i jeśli widywałam rzadko odwiedzające mój ogród zawisaki, to właśnie przy floksach, pewnie w nocy na rabacie floksowej dużo się dzieje.

'Starfire'.... jak zwykle nie udało się oddać prawdziwego koloru płatków. W realu nie jest to aż tak bijąca po oczach czerwień, kwiaty są mniej jaskrawe, bardziej trącone różem, barwa głębsza, oczko wyraźniejsze, są ładniejsze.


'Starfire'


Phlox maculata 'Natasha'
Phlox maculata 'Natasha'


Podobny do 'Natashy' jest 'Peppemint Twist', różnica jednak istnieje i to dość znaczna. 'Natasha' ma drobniejsze kwiaty a róż na płatkach jest chłodny. U Peppermint, kwiaty są większe a róż ciepły, słodki. Rok temu żałowałam, że kupiłam dwie praktycznie takie same odmiany, mimo, że gatunki inne, ale w tym roku cieszę się, to były bardzo dobre zakupy.....jak zawsze zresztą :)
A oto on:
'Peppemint Twist'



'Sherbet Coctail' apetyczny. Motylek chyba jest też tego samego zdania :))

'Sherbet Coctail'



Jedyny kwitnący na razie tegoroczny nabytek, na razie, bo pełny biały ponoć już jedzie do mnie, mam cichą nadzieję, że pochwali się swoimi kwiatkami w tym roku, a 'Blue Paradise' postanowił przetestować moją cierpliwość i nadać oczekiwaniu na kwitnienie dramaturgii, nie zawiązał na razie pąków, przynajmniej tych widocznych dla mnie. Miałam dostać ślicznego floksa o delikatnie biało różowych, dużych kwiatach, nie oglądałam go z bliska, podziwiam go z daleka gdy organizuję sobie przerwę na papieroska w pracy, ale domyślam się, że ta odmiana zmienia barwę w miarę dojrzewania płatków, niestety starsza Pani która go uprawia poskąpiła mi go.... moja strata i jej też, bo chciałam dać jej w zamian za jedną gałązkę trzy odmiany, ale ona o stracie nie wie, więc ja cierpię bardziej :)

  
'Pixie Miracle Grace' podrósł od ubiegłego roku i nawet ma dzieci, dwójkę :) Ciekawa jestem jak zakwitną, ale siewki jeszcze nie mają pąków, może pokażą się w tym roku, mam taką nadzieję i jestem szalenie ciekawa co z nich wyrośnie.
'Pixie Miracle Grace'



'Elizabeth' rządzi :)) Jedną z wielu pozytywnych cech tej odmiany są łodygi, silne mocne, część z moich floksów się wykłada, może to dlatego, że to młode rośliny i mają wiotkie pędy, ale raczej to osobnicze cechy, niektóre stare babcine też leżą po burzach.
'Elizabeth'
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...