'Starfire'.... jak zwykle nie udało się oddać prawdziwego koloru płatków. W realu nie jest to aż tak bijąca po oczach czerwień, kwiaty są mniej jaskrawe, bardziej trącone różem, barwa głębsza, oczko wyraźniejsze, są ładniejsze.
'Starfire' |
Phlox maculata 'Natasha'
Phlox maculata 'Natasha' |
Podobny do 'Natashy' jest 'Peppemint Twist', różnica jednak istnieje i to dość znaczna. 'Natasha' ma drobniejsze kwiaty a róż na płatkach jest chłodny. U Peppermint, kwiaty są większe a róż ciepły, słodki. Rok temu żałowałam, że kupiłam dwie praktycznie takie same odmiany, mimo, że gatunki inne, ale w tym roku cieszę się, to były bardzo dobre zakupy.....jak zawsze zresztą :)
A oto on:
'Peppemint Twist' |
'Sherbet Coctail' apetyczny. Motylek chyba jest też tego samego zdania :))
'Sherbet Coctail' |
Jedyny kwitnący na razie tegoroczny nabytek, na razie, bo pełny biały ponoć już jedzie do mnie, mam cichą nadzieję, że pochwali się swoimi kwiatkami w tym roku, a 'Blue Paradise' postanowił przetestować moją cierpliwość i nadać oczekiwaniu na kwitnienie dramaturgii, nie zawiązał na razie pąków, przynajmniej tych widocznych dla mnie. Miałam dostać ślicznego floksa o delikatnie biało różowych, dużych kwiatach, nie oglądałam go z bliska, podziwiam go z daleka gdy organizuję sobie przerwę na papieroska w pracy, ale domyślam się, że ta odmiana zmienia barwę w miarę dojrzewania płatków, niestety starsza Pani która go uprawia poskąpiła mi go.... moja strata i jej też, bo chciałam dać jej w zamian za jedną gałązkę trzy odmiany, ale ona o stracie nie wie, więc ja cierpię bardziej :)
'Pixie Miracle Grace' podrósł od ubiegłego roku i nawet ma dzieci, dwójkę :) Ciekawa jestem jak zakwitną, ale siewki jeszcze nie mają pąków, może pokażą się w tym roku, mam taką nadzieję i jestem szalenie ciekawa co z nich wyrośnie.
'Pixie Miracle Grace' |
'Elizabeth' rządzi :)) Jedną z wielu pozytywnych cech tej odmiany są łodygi, silne mocne, część z moich floksów się wykłada, może to dlatego, że to młode rośliny i mają wiotkie pędy, ale raczej to osobnicze cechy, niektóre stare babcine też leżą po burzach.
'Elizabeth' |
I ja przepadam za floksami:-)
OdpowiedzUsuńMam do nich stosunek nieco sentymentalny: rosły w dużych ilościach w ogrodzie mojej Babci i kojarzą mi się z beztroską dzieciństwa.
Pozdrawiam.
Witaj Kasiu, jestem tu pierwszy raz i bardzo mi się podoba. Floksy są rzeczywiście wspaniałe, sentymentalne i lubiane przez motyle. Właśnie mam plan, aby w tym roku jesienią uporządkować nieco moje. Niestety nie znam odmian - wszystkie pochodzą z ogrodu mamy, który był też ogrodem babci - najpiękniejsze wspomnienie człowieka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ten ostatni jest śliczny
OdpowiedzUsuńPiekne sa Twoje floksy choc ja jakos nie moge sie do nich przekonac w moim ogrodzie
OdpowiedzUsuńJa lubię floksy,a na mojej działce mam białe i różowe.nie wiem jak się nazywają bo mam je od siostry.
OdpowiedzUsuń