Zapomniałam o niej. Wyszła z ziemi i zakwitła po cichu, schowana w kępie uschniętych źdźbeł molinii. Cebulice Tubergena są piękne, ale w moim ogrodzie ciągle jest ich mało, trzy cebulki i nic więcej od lat. Kwiatki są na razie ściśnięte, osadzone na jeszcze krótkich łodyżkach. Z czasem wybiją bardziej w górę, kwiatostan się rozluźni i roślina będzie bardziej widoczna. Hehe, jak takie drobiazgi cieszą oko :)