b:include data='blog' name='google-analytics'/>

sobota, 23 lutego 2013

Czekając na wiosnę

Ech...dawno mnie tu nie było. Niestety tak to jest, gdy człowiek nadmiernie angażuje się w to co robi, wypaliłam się, w związku z czym odpuściłam sobie ogród i bloga. Jednak głównym powodem zamieszania jest nasz nowy domownik i nowy mieszkaniec ogrodu, owczarek belgijski, którego po domowemu nazwaliśmy Ogi. Mam nadzieję, że nauczy się grzecznie dreptać po ścieżkach i trawnikach, bo inaczej będzie miał szlaban na ogród ;) Bestyjka jest pojętna, jak to owczarek, i wszystko wskazuje na to, że tak będzie. Jednak z racji tego, że pies potrzebuje pracy, zajęcia, spacerów, będę miała na ogrodowanie mniej czasu. Trudno, nie mam już wielkiego parcia na zdobywanie nowych roślin, na wygląd ogrodu też przymykam oko, ku oburzeniu rodziny ze szczególnym uwzględnieniem szwagierek i teściowej ;) . Wystarczy mi to co mam, a mam przecież sporo. Teraz chciałabym skupić się na skomponowaniu mojego zielonego dobytku. Pole do popisu jest ogromne, materiału nie brakuje, więc wystarczy fantazjować, planować, przesadzać i rozsadzać. Brakuje mi jedynie powojników, te w miarę możliwości będę kupować, ubarwię nimi nudne iglaki, ogrodzenia i budynki. Znów plany na lata, bo powojniki potrzebują trochę czasu by efektownie się rozrosnąć, cóż...przyzwyczajona jestem na długie czekanie, nie pierwsze to i nie ostanie, mam nadzieję, że będzie warto :)
Ponieważ wielkimi krokami zbliża się wiosna, zaczynam budzić się do ogrodowego życia. Zastanawiam się na jednorocznymi roślinami, które warto kupić. Mam sporo bylin, i te w zupełności by mi wystarczyły, ale zaniedbania w plewieniu, szczególnie upierdliwych chwastów takie jak podagrycznik, nie pozwalają na sadzenie ww. w niektórych miejscach. Podagrycznik przerastający kępy bylin jest niezwykle trudny do usunięcia, łatwiej będzie mi je kilkakrotnie przekopać widłami amerykańskimi, by wydobyć resztki przeoczone wcześniej. Nie wszystkie jednoroczne podobają mi się, ale są takie, z którymi zaprzyjaźnię się na dłużej. Na pewno będą to nasturcje, numerem jeden jest dla mnie zwarta odmiana Alaska Salmon Orange o jasnych pomarańczowo-łososiowych kwiatach i liściach w białe ciapy. W tym roku obsadzę nią moją nową, założoną rok temu różaną rabatkę.

'Alaska Salmon Orange'

'Alaska Salmon Orange'

'Alaska Salmon Orange'

Zastanawiam się jak rozrosną mi się posadzone w ubiegłym roku powojniki i róże. Zima była łagodna, mam wrażenie, że te drugie nie przemarzły... oj, byleby nie zapeszyć :)
Jeden z moich ulubieńców:
Clematis 'Teksa'
A na te różę będę czekać i marzyć by pięknie się rozrosła, jestem zauroczona kolorem i formą kwiatów.

Rosa 'Times Past'


Wiosną czeka mnie wielkie rozsadzanie i sadzonkowanie żurawek. Rok temu zaniedbałam je, zostawiłam samym sobie i niestety, starsze kępki zmarniały. W moim ogrodzie te ślicznotki, z reguły po dwóch latach, zaczynają rosnąć wstecz, i zanikać i tak dostało się moim ulubienicom takim jak np. Sweet Tea i Peach Flambe.

Heuchera 'Kassandra'

A tu sprawca całego zamieszania DARTH VADER Polaris czyli Ogi

Tak było w lipcu:



 Tak jest teraz :)





Jak ja już tęsknię za ciepłem, latem i tymi kolorami...



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...