Ech...dawno mnie tu nie było. Niestety tak to jest, gdy człowiek nadmiernie angażuje się w to co robi, wypaliłam się, w związku z czym odpuściłam sobie ogród i bloga. Jednak głównym powodem zamieszania jest nasz nowy domownik i nowy mieszkaniec ogrodu, owczarek belgijski, którego po domowemu nazwaliśmy Ogi. Mam nadzieję, że nauczy się grzecznie dreptać po ścieżkach i trawnikach, bo inaczej będzie miał szlaban na ogród ;) Bestyjka jest pojętna, jak to owczarek, i wszystko wskazuje na to, że tak będzie. Jednak z racji tego, że pies potrzebuje pracy, zajęcia, spacerów, będę miała na ogrodowanie mniej czasu. Trudno, nie mam już wielkiego parcia na zdobywanie nowych roślin, na wygląd ogrodu też przymykam oko, ku oburzeniu rodziny ze szczególnym uwzględnieniem szwagierek i teściowej ;) . Wystarczy mi to co mam, a mam przecież sporo. Teraz chciałabym skupić się na skomponowaniu mojego zielonego dobytku. Pole do popisu jest ogromne, materiału nie brakuje, więc wystarczy fantazjować, planować, przesadzać i rozsadzać. Brakuje mi jedynie powojników, te w miarę możliwości będę kupować, ubarwię nimi nudne iglaki, ogrodzenia i budynki. Znów plany na lata, bo powojniki potrzebują trochę czasu by efektownie się rozrosnąć, cóż...przyzwyczajona jestem na długie czekanie, nie pierwsze to i nie ostanie, mam nadzieję, że będzie warto :)
Ponieważ wielkimi krokami zbliża się wiosna, zaczynam budzić się do ogrodowego życia. Zastanawiam się na jednorocznymi roślinami, które warto kupić. Mam sporo bylin, i te w zupełności by mi wystarczyły, ale zaniedbania w plewieniu, szczególnie upierdliwych chwastów takie jak podagrycznik, nie pozwalają na sadzenie ww. w niektórych miejscach. Podagrycznik przerastający kępy bylin jest niezwykle trudny do usunięcia, łatwiej będzie mi je kilkakrotnie przekopać widłami amerykańskimi, by wydobyć resztki przeoczone wcześniej. Nie wszystkie jednoroczne podobają mi się, ale są takie, z którymi zaprzyjaźnię się na dłużej. Na pewno będą to nasturcje, numerem jeden jest dla mnie zwarta odmiana Alaska Salmon Orange o jasnych pomarańczowo-łososiowych kwiatach i liściach w białe ciapy. W tym roku obsadzę nią moją nową, założoną rok temu różaną rabatkę.
|
'Alaska Salmon Orange' |
|
'Alaska Salmon Orange' |
|
'Alaska Salmon Orange' |
Zastanawiam się jak rozrosną mi się posadzone w ubiegłym roku powojniki i róże. Zima była łagodna, mam wrażenie, że te drugie nie przemarzły... oj, byleby nie zapeszyć :)
Jeden z moich ulubieńców:
|
Clematis 'Teksa' |
|
A na te różę będę czekać i marzyć by pięknie się rozrosła, jestem zauroczona kolorem i formą kwiatów.
|
Rosa 'Times Past' |
Wiosną czeka mnie wielkie rozsadzanie i sadzonkowanie żurawek. Rok temu zaniedbałam je, zostawiłam samym sobie i niestety, starsze kępki zmarniały. W moim ogrodzie te ślicznotki, z reguły po dwóch latach, zaczynają rosnąć wstecz, i zanikać i tak dostało się moim ulubienicom takim jak np. Sweet Tea i Peach Flambe.
|
Heuchera 'Kassandra' | |
A tu sprawca całego zamieszania
DARTH VADER Polaris czyli Ogi
Tak było w lipcu:
Tak jest teraz :)
Jak ja już tęsknię za ciepłem, latem i tymi kolorami...
Miło, że znowu jesteś - wzeszłaś jak roślinki na wiosnę:)))
OdpowiedzUsuńW ogrodzie zawsze jest sporo zamieszania jak tylko troszkę odpuścić, ale nie dziwię się Tobie, dla takiego towarzysza warto czasem odpuścić. W oczkach ma iskierki ciekawskiego stworzonka, trzymam kciuki, żeby ogrodu "nie rozniósł":)))
Pozdrawiam serdecznie
Iskierki w oczach, powiadasz...zgadza się. Jak nie śpi to coś robi :)
UsuńDobrze, że zima była u Ciebie łagodna. Ja nawet nie chce myśleć o stratach po tych miesiącach mrozów. Też już czekam na wiosnę i letnie dni. Pozdrawiam i czekam na każdą notkę i każdy nowy nabytek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie będzie strat. Mrozi dużo i często ale nie są to bardzo niskie temperatury. Należy się nam po ostatnich zimach, dziwnych zimach.
UsuńOj będziesz miała gotowe dołki do sadzenia roślin ... oj będziesz miała :D
OdpowiedzUsuńNie pozwalam mu na kopanie gdzie chce. Gdybym go puściła samopas po ogrodzie, to na pewno byłoby nieciekawie. Mieszka w domu wychodzi tylko pod naszą kontrolą.
Usuńoj jak milo, ze jesteś :)
OdpowiedzUsuńmam sąsiadkę, czarną belgijkę, posesje nie są ogrodzone wiec u mnie czy u siebie, nie ma różnicy ;) jest kochana jak ma ochotę ;)
Mój też miał być czarny, ale latem nie było akurat czarnych na sprzedaż, więc zdecydowaliśmy się na rudzielca :)
UsuńPiękne psisko! W domu mam malamuta, ten to dopiero kopacz jakich mało - na szczęście przestrzeni ma bardzo dużo i moje rabatki omija (jak do tej pory). Chociaż czasem zdarza mu się zagapić i coś przygnieść albo staranować:) Też już nie mogę doczekać się wiosny, tęsknię za kolorami. Ale powoli zbieram już nasionka, myślę, co wysiać (też mam jednoroczne dylematy).. Pozostaje tylko czekać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziś odkryłam, że mój staranował biednego derenia jadalnego Variegata, pół dwupędowego krzaka odpadło. Niech już przyjdzie wiosna, bo przez te śniegi się rozbestwił.
UsuńNo po sezonie postaram się przypomnieć i zapytać, ile nowych roślin przywlokłaś :)
OdpowiedzUsuńBędzie mało, na pewno, ale zapytaj. Fajnie by było, żebym się myliła :)
Usuń"Proszę nie siać defetyzmu!", że zacytuję pewną osobę :), wszak nie każdy ogród musi przypominać kolekcję... Pomyślności w realizacji zamierzonych planów!
OdpowiedzUsuńTo się samo wyklaruje, do tej pory mój ogród był miejscem dla roślin, teraz niech stanie się ogrodem :) Pewnie 90% planów i tak nie wyjdzie.
Usuń