Śliczna hybryda znaleziona przez kanadyjską ogrodniczkę panią Franciscę Dart. Cenne to znalezisko, bo kolory niespotykane i bynajmniej oryginalność, nie przekłada się na kapryśność, jak to często w świecie nowych odmian bywa. Wręcz przeciwnie, fryzowane zielone, pistacjowe płatki, z żółtym środkiem trzymają się dłużej niż tradycyjne, a same rośliny pięknie rosną. Jestem zachwycona tym chłodnym, świeżym kolorem i palce już swędzą, by rozsadzić kępę i podziwiać to cudeńko w innych częściach ogrodu, lub na większej przestrzeni, kilka kęp obok siebie... powalający widok. Mała rabatka w świeżych, cytrynowo-zielonych tonacjach marzy mi się od dawna, mam już kilka żurawek w tych odcieniach, jest prymulka, tyko czemu to wszystko tak wolno się rozrasta.
|
Primula x 'Francisca' i żurawka 'Key Lime Pie' w tle |
Może to i lepiej, że tak wolno, dłużej będziesz się nimi cieszyć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
rzeczywiście śliczna.
OdpowiedzUsuńmam ten sam problem, ale to chyba o to chodzi, żeby nie kupować w hurtowych ilościach tylko samemu, cierpliwie ... :)
właśnie kupiłam dwa nowe bodziszki i tez są taaaakie maluuutkie ;)
Piękna. Podziwiałam ją na zdjęciach od jakiegoś czasu, ale przed kupnem wstrzymywało mnie przekonanie, że to kapryśna piękność.
OdpowiedzUsuńHmm, a mnie ona jakoś nie przypadła do gustu, gdy widziałam w sprzedaży na targach ogrodniczych. Moim zdaniem cudak i tyle ;)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca roślina :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście śliczny,mogę pogratulować takiego cudaczka.
OdpowiedzUsuń