Ta piękna kokorycz, pochodząca z Chin, jest dość nową na polskim rynku. Ja ją dopiero obserwuję. Jak nazwa wskazuje powinna mieć czekoladowo zabarwione liście. Na początku, nastawiona na taki kolor, byłam nią nieco rozczarowana, ale w tym roku powoli zmieniam zdanie. Rozsadziłam ją latem, w ubiegłym roku. Dwie młode rośliny posadziłam w ciemniejszym miejscu, ocienionym do późnego popołudnia iglakami. Mateczny egzemplarz rośnie co prawda w cieniu, ale cieniu jabłoni, zatem o tej porze bezlistna jabłoń nie chroni jej liści przed słońcem. Okazało się, że rosnące w cieniu mają dużo ciemniejsze, intensywniej wybarwione, i właśnie brązowo-oliwkowe liście, druga niezbyt, jest wypłowiała. Trochę podmarzły, bulwy wystające ponad poziom gleby nie zniosły mrozów, tak samo jak te rosnące w doniczkach chyba dlatego słabo mi w tym roku kwitną, to co miało zakwitnąć przemarzło, ale nie martwię się tym, najważniejsze, że mam już trzy egzemplarze, za rok powinno być lepiej i piękniej :)
Tak wygląda w cieniu...
A tak na początku czerwca w cieniu. Zatem prędzej czy później jaśnieje.
Tak wygląda w cieniu...
A tak na słońcu
A tak na początku czerwca w cieniu. Zatem prędzej czy później jaśnieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz