To taki drobniejszy orlik bez ostróg, który wciśnięty od lat między dwa iglaki ledwo wegetuje, rok w rok o nim zapominam. Nie zbieram nasion, nie przesadzam i zawsze gdy kwitnie żałuję, że tego nie zrobiłam. Nie dane mi jest przez to podziwiać go w pełnej krasie, może tym razem coś z tym zrobię, bo przypomniał mi się w tym roku sam, wychylił się jak wyrzut sumienia zza hołubionego bodziszka 'Margaret Wilson'. Zbiorę nasiona i znajdę mu lepsze miejsce :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz