No cóż, tę odmianę cenię bardziej od gatunku, bo trochę czasu minęło od chwili gdy posadziłam ją w ogrodzie, do momentu gdy wreszcie mam więcej niż jedną rachityczną roślinę. Ta wcale nie chciała mi się tak obficie wysiewać, a jeśli już pojawiły się pobliżu jej siewki, to rosły wolno usychały latem, nie wiem dlaczego jakby były wrażliwsze na suszę. W tym roku mam trzy rozrośnięte firletki i myślę, że już będziemy miały z górki, bo nasion będzie więcej, część trafi tam gdzie będzie im dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz