Mało znana odmiana, niewiele da się o niej poczytać. Ja też niewiele napiszę, bo kupiłam ją w ubiegłym roku, cóż...pozostaje ją obserwować i notować czy to w głowie, czy tutaj, spostrzeżenia. Na razie zapowiada się świetnie. Kupiłam ją pod koniec lipca. Listki były żółte, nieprzypalone, a to ważne, bo przypalenia to największa wada żółtolistnych roślin, posadziłam ją w półcieniu, zzieleniała tam trochę, ale niezupełnie. Jasne liście, najmłodsze lekko pomarańczowe, świetnie kontrastowały z brązową, wpadającą na młodych przyrostach, w czerwień korą.
Jak widać zachwyca już od wczesnej wiosny, świetnie przezimowała i wspaniale ożywia miejsce w którym rośnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz