Zaczynają kwitnąć, nie wszystkie jeszcze się rozwinęły, ale do zdjęć wystarczy. Niewiele ich przybyło od ostatniego roku, kilka z nich sfatygowały mrozy. Niestety, jak sporo wczesnowiosennych, dały się zmylić długiej jesieni zimą i wzięły ją za wiosnę.
Dla wielu roślin, to była najgorsza zima od kilku lat, dostało się tym, które poprzednie przeżywały bez większego szwanku, a przecież w ubiegłym roku mrozy były podobne, w lutym temperatura spadła u nas poniżej 25 st. śniegu było tak samo niewiele. Nie spodziewałam się, że będzie tak źle .
Wędruję po ogrodzie liczę straty i zastanawiam się czy warto kupić je jeszcze raz. Czy takie anomalie się powtórzą? Właściwie jeśli tak, to może wystarczy te, które ucierpiały i zginęły, osłonić włókniną lub gałązkami iglaków? Żal kokoryczy, szkoda lithodor, szkoda przepięknego żeleźniaka 'Mosaic' o którym marzyłam latami...ech...
|
Iris reticulata |
|
Iris reticulata |
|
Iris reticulata |
Ja już od jakiegoś czasu nie powtarzam roślin, jeżeli nie chciały u mnie rosnąć. Stwierdziłam, że szkoda czasu i kasy. Piszesz o kokoryczach, wypadły po zimie? U mnie są chyba wszystkie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Niestety, Wiesiu, kokorycze poprzemarzały okrutnie, niektóre definitywnie. Część próbuje odbijać ale słabo im to idzie. C. flexuosa miały już mnóstwo pąków przed mrozami, tak się cieszyłam na ich kwiaty, tak ładnie mi się rozrosły.
UsuńMi kokorycze żółte odbijają w 100%, ale chyba 3 lata temu posadziłam tą flexuosa i nie przetrwała zimy :(
UsuńŻal roślinek, ja też liczę straty.
Wiolu, żółte przeżyły u mnie bez szwanku, te flexuosy itp. najgorzej to zniosły.
UsuńW tym roku chyba każdy poniósł straty w ogrodzie. Jeszcze nie wszystko widać, mam jednak nadzieję, że nic złego już naszych roślinek nie spotka. Iryski piękne. Miałam żółte, ale z roku na rok jest ich coraz mniej, a w tym roku jeszcze żaden się nie pokazał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie wiem co z tymi żółtymi, masa nowych cebulek, i nic nie kwitnie, u mnie będzie jeden kwiatek, za kilka dni.
UsuńMiałam iryski w trzech kolorach a został jeden, reszta się chyba wyrodziła, u mnie dopiero zaczynają kwitnąć.
OdpowiedzUsuńTzn, reszta zaczęła Ci kwitnąć w innym kolorze niż wcześniej?
UsuńU mnie dopiero jeden kwiatek się rozwinął. Straty niestety też mam w ogródku i to trochę zniechęca do zakupu takich, które zmarzły.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak poczytałam co u innych pomarzło, to włos się jeży...komuś nawet przebiśniegi padły. Toż to nasze rodzime... :(
UsuńJa od 6 lat "uprawiam" iryski żyłkowane. Zacząłem od 3 cebulek, a w tym roku wyszło z gruntu już 27 par listków. Zaczęły właśnie kwitnąć. Mieszkam w Twoim rejonie, ale jakoś mi ich nie ubywa. Trzymam je w lekko kwaśnej ziemi na pełnym słońcu. Gdy przekwitną sukcesywnie podcinam schnące liście, by w końcu je wykopać - co rok mam ich więcej i więcej. Nie wyobrażam sobie początków wiosny bez przebiśniegów, krokusów botanicznych i irysków żyłkowanych. Potem to już jest szaleństwo narcyzy i tulipanów ;)
OdpowiedzUsuńWykopujesz je latem? Dobry pomysł, one ponoć nie lubią wilgoci. Ja mam niestety za dużo roślin by wszystko tak indywidualnie traktować, niektóre muszą radzić sobie same.
Usuń