Opisywałam go w 2009 roku. Tu można przeczytać posta . Minęły trzy lata, bohater nie rozrósł się zbyt spektakularnie, jest łysy dołem i kombinuję teraz jak by go zagęścić w środku, uszczykuję nowe przyrosty, może się uda. Kwitnie teraz, jest piękny, pstrokaty i jak się okazało zupełnie odporny, przeżył bez szwanku ostanie zimy, nie musiałam go okrywać. Jeśli ktoś lubuje się w kolorowych pnączach, to polecam go jak najbardziej :)
To faktycznie bohater skoro przeżył dziwne mrozy ostatniej zimy :)
OdpowiedzUsuńw moim ogródku sporo roślin padło .........
pozdroawiam Beata
W moim też i czasem takie, które rosły już wiele lat...
UsuńA mój wiciokrzew zmarzł. Dobrze, że od korzeni odbija.
OdpowiedzUsuńPrzymusowe odmłodzenie :)
UsuńA czy on pachnie ?
OdpowiedzUsuńGdybyś mnie zapytała zanim zakwitł, to z przekonaniem powiedziałabym, że tak....ale na razie nie czuję zapachu, chyba źle zapamiętałam i skojarzyłam z innym.
UsuńProstuję :) Pachnie, mocno, zapach czuć kilka metrów od niego...ale dopiero wieczorem :)
Usuń