Stokesia gładka jeśli miałoby być krótko na jej temat, to można ją podsumować jednym zdaniem: ładne kwiaty, brzydki pokrój. Pierwsze moją zasługą nie jest, bo nie ja ją stworzyłam, kwiaty są jasne niebiesko-fioletowe, przypominające nieco chabry, dość duże i, co ważne, wabiące motyle. Chciałbym odmianę o białych kwiatach, wydaje mi się, że byłaby ładniejsza od tego co u mnie rośnie, ale na razie nie spotkałam jej...właściwie, to nawet nie szukałam :) Co do drugiej części zdania, o pokroju, cóż.... może to i moja zasługa, kępy nie zagęszczają mi się zbyt szybko, łodygi kwiatowe pod ciężarem dużych kwiatów wylegają, gdyby było ich dużo efekt byłby dużo lepszy, może błędem jest niewycinanie przkwitłych kwiatów, o tym, że warto to robić wyczytałam przed chwilą, trzeba spóbować i sparwdzić, jak zachowają się egzemplarze, które nie muszą tracić energii na zawiązywnie nasion, a może to wina niezbyt żyznej piaszczystej gleby?
Stokesia nie jest żelazną ogrodową byliną, jest uważana na niezupełnie odporną na mróz i nietolerującą nadmiernej wilgoci zimą. Na szczęście tak źle z nią nie jest, rośnie u mnie dość długo i przeżyła już kilka mroźnych zim.