b:include data='blog' name='google-analytics'/>

niedziela, 24 kwietnia 2011

Epimedium pinnatum ssp. colchicum

Jedno z ostatnich epimediów, które bez większego problemu można zakupić w Polsce, teraz już mam pod górkę. Szkoda, że  nasz rynek roślin jest tak ubogi, sprzedawcy skupiają się na efektownych funkiach, żurawkach i jeżówkach. Epimedia są skromniejsze ale cenne, odporne, niekłopotliwe i świetnie nadają się do zagospodarowywania zacienionych miejsc, przy tym potrafią rosnąć w niezbyt sprzyjających warunkach, no i mają w sobie to coś, co mnie urzeka, i chyba nie tylko mnie, sporo osób ceni ten rodzaj.
E. pinnatum ma trochę inne kwiaty, jakby spłaszczone, bo ostrogi są małe, przylegające do płatków. Zakwita u mnie jako pierwsze. Kolejna roślina, po opisywanym niżej Adiantum venustum, o której nie można zapomnieć wiosną, wcześnie rozpoczyna wegetację i ani się człowiek obejrzy, to pędy kwiatowe zaczynają wyrastać ponad przyschnięte po zimie liście i nie da się już tych drugich łatwo usunąć, by nie zniszczyć/połamać młodych i kruchych, początkowo zwiniętych przyrostów. Ja z tym gatunkiem zdążyłam, reszta wygląda gorzej.




sobota, 23 kwietnia 2011

Adiantum venustum

Adiantum venustum jest niskim zadarniającym gatunkiem, pół zimozielonym, ponieważ większość liści przeżywa zimę. Właściwie powinno się je ścinać przed rozpoczęciem wegetacji, gdyż nieładnie zasychają wiosną. W tym roku nie zdążyłam tego zrobić i zadanie w tej chwili stało się niewykonalne. Od niedawna zaczęły się pojawiać młode liście, które są moim zdaniem zjawiskowe, delikatne, zaróżowione, jakby przejrzyste, kojarzą się mi się z młodymi zarodkami u których widać jeszcze układ krwionośny, trudno uwierzyć, że staną się zielone i zwyczajne :)




Anemonella thalictroides f. rosea

Rok temu opisywałam ją tu, jak widać dobrze jej u mnie, rozrosła się, wysiała i, co mnie zaskoczyło, jedna z ubiegłorocznych siewek już zakwitła. Tym bardziej 'choruję'  kolejne odmiany, pewnie im również byłoby u mnie dobrze :)




środa, 20 kwietnia 2011

Dicentra cucullaria

To najwcześniejszy gatunek serduszek zakwitający w ogrodzie. Właściwie najmniej efektowny, gdyż po przekwitnięciu cała nadziemna część roślin zanika i to dość szybko. Nie są ze mną kompatybilne, mam je ponad 6 lat i ciągle są to pojedyncze liście plus pęd kwiatowy. Marzy mi się efektowna kępka ale chyba przyjdzie mi jeszcze na to poczekać. Kolorystycznie ładna, białe kwiaty przetrącone żółcią, zaczerwienione ogonki liściowe, tak samo pędy plus sino-zielone pierzaste, delikatne listki.


wtorek, 19 kwietnia 2011

Primula 'Belarina Rosette Nectarine'

Cóż by tu napisać o tej odmianie....zdjęcie mówi wszystko, pełny pierwiosnek, obficie kwitnący, przepiękny. To mój ubiegłoroczny nabytek, jak widać przyjął się świetnie i oby tak dalej, niech się rozrasta. Rośnie na rabacie z innymi prymulkami, to chyba moje ulubione miejsce wczesną wiosną, najciekawsze, kolorowe, zaglądam tam codziennie, na dodatek co rok zostawiam tam trochę samosiejek, może trafi się coś nowego, ciekawego. Mało mi pierwiosnków, bardzo je lubię i marzę o wielu innych odmianach, szkoda, że tak trudno je zdobyć/kupić.

Bylicowa niespodzianka....Artemisia 'Aurea'? :)

Kolejna historia i być może początek nowej odmiany. Znamy już odmianę bylicy Artemisia vulgaris 'Oriental Limelight' o kremowo-żółto-niebieskawych/szarych listkach. Ekspansywny gatunek i odmiana również, ale świetnie się sprawdza na suchych stanowiskach, gdzie mało bylin sobie radzi. Bylica pospolita rośnie u mnie również, w niezagospodarowanej jeszcze, zaniedbanej części ogrodu. Dwa lata temu mignął mi tam egzemplarz o żółtych liściach, ale myślałam, że to efekt uboczny popryskania tego miejsca Raudapem, rok temu pojawiło się ich więcej, były jeszcze małe, zostawiłam je, wyplewiłam chwasty i obserwowałam. W tym roku wyrosły zdrowe i żółciutkie jak cytrynki, po trzech latach niemożliwe by efekt potraktowania roślin herbicydem utrzymywał się tak długo, w dodatku w okolicy starszych pojawiły się siewki. To inna żółć niż u kremowej 'Oriental Limelight', jest  wyraźna, nasycona, żarówiasta, chyba ładniejsza, ale to już rzecz gustu i oczekiwań kolorystycznych. Jedna będzie pasowała tu, a inna tam. Ciekawa jestem do jakich rozmiarów dorosną moje bylice, ale cieszę się, suchego piachu u mnie dostatek, będę miała sporo miejsca dla nich a sąsiadów się szybko dobierze.


poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Miodunkowa niespodzianka....Pulmonaria 'Aurea'?? :)

Rok temu zauważyłam, iż dwie siewki moich miodunek, których przynależności gatunkowej nie jestem już w stanie określić, ma dziwnie żółtawe listki. Było to lato, rosły na niezbyt przyjaznym dla miodunek stanowisku, słonecznym i suchym, więc podejrzewałam, iż są po prostu niedożywione. Przesadziłam je, w dwa różne miejsca. Słabo rosły, wolno, dwa listki na krzyż, ale ciągle inne, mniej zielone. Od teraz jestem coraz bardziej pewna, że mam w ogrodzie żółtolistne miodunki. Pierwsza już kwitnie, druga, rosnąca w zimniejszej części ogrodu ma dopiero pąki i dwa pędy kwiatowe. Jestem ciekawa co z nich wyrośnie ale jeśli zachowają ten kolor, to będę dumna iż udało mi się wypatrzeć nową odmianę a i wizja rozrośniętej kępy żółtych liści i niebieskich kwiatów jest bardzo smakowita :)




I nr 2



sobota, 16 kwietnia 2011

Cieszynianka wiosenna

Hacquetia epipactis jest naszą rodzimą, leśną byliną, której nieliczne stanowiska można spotkać na południu Polski, podlega ścisłej ochronie. U mnie w ogrodzie rośnie tak sobie, pierwszy egzemplarz kisił się kisił i odszedł bezpotomnie. Drugi, na szczęście, rośnie i dość łatwo się wysiewa, zatem niedługo będę miała kilka kępek tej bylinki. Szkoda, że jej siewki tak wolno rosną, ale jestem cierpliwa :)
Trudno powiedzieć jak długo kwitnie, gdyż kwiaty ma niepozorne, tworzące małą główkę. Główną jej ozdobą są zielone podsadki imitujące płatki kwiatu, lecz zdecydowanie trwalsze od płatków, zatem ma się wrażenie, że kwitnie bardzo długo. Pokazuje się wczesną wiosną i od razu przyciąga wzrok jasną, żółtawą zielenią, urzekając klasycznym, skromnym pięknem.

piątek, 15 kwietnia 2011

Kokorycz lakolistna


Kokorycz lakolistna Corydalis cheilanthifolia sprzedawana jest na Allegro jako kwitnąca paproć, cóż to bardzo chodliwa zmyłka/chwyt marketingowy, rośliny szły jak woda mimo, że cena była zdecydowanie wygórowana jak na tak łatwo rozmnażającą się i szybko dojrzewającą roślinę :)  Oczywiście kokorycz z paprocią nie ma nic wspólnego, aczkolwiek liście rzeczywiście ma 'paprociowate', bardzo ozdobne, przez cały sezon wegetacyjny. Teoria mówi, iż najlepszym stanowiskiem dla niej jest cień, półcień, czyli leśne warunki. U mnie okazało się to zupełnie nietrafione, roślina zginęła w półcieniu, i to bardzo szybko. Na szczęście jedna siewka zaplątała się gdzieś na skalniaku, suchym, prawie słonecznym i...bingo. Ładnie tam rosła  i nic sobie nie robiła z suszy i słońca a na koniec obficie się wysiała, potomstwo rośnie i wysiewa się tam do dziś :) Kwitnie teraz i będzie kwitła naprawdę długo :)

 
A tak wygląda w pełni kwitnienia, zdjęcie sprzed kilku lat, zrobione w maju.






niedziela, 10 kwietnia 2011

Wiosna 2011

Powoli budzę się z zimowego snu. Co prawda wiosna zawitała do jakiś czas temu, przekwitają krokusy, przekwitł miłek amurski, ranniki, ale mnie nie chciało się opisywać i fotografować po raz kolejny z rzędu podobnych widoków, nic się spektakularnie nie rozrosło, zatem odpuściłam sobie i nie  uwieczniłam roślin, które rosną u mnie od wielu lat. Dziś też nie pokażę niczego nowego, ale w końcu kiedyś trzeba zacząć :)
W tej chwili w moim ogrodzie dominują cebulice. Lubię te niebieskie plamy, kwitną długo, co dodatkowo potęguje moją sympatię do nich.




Obok żółtolistnej śnieguliczki rozrasta się powoli kępka śnieżników 'Alba'. W tym roku rośliny słabo się zgrały. Śnieguliczka jeszcze nie wypuszcza listków, a tak ładnie wyglądały rok temu na tle delikatnych gałązek, obsypanych drobnymi żółtymi, świeżo rozwijającymi się listkami. Choć jedna gałązka widoczna na dole może świadczyć, że krzew porządnie przemarzł...nie sprawdzałam, poczekam jeszcze trochę z diagnozą.



Rozkwitły puszkinie. Uwielbiam to połączenie bieli z pięknym czystym jasnoniebieskim.


Oczar, kwitnie i kwitnie. Jest to egzemplarz kupiony za grosze, jak na oczara oczywiście, prawdopodbnie siewka. Ma dość drobne kwiaty, które nie rzucają się w oczy z daleka, dlatego dwa lata temu kupiłam trzy odmianowe oczary, o większych kwiatach. Na razie jestem tamtymi zawiedziona, słabo kwitną, nocne mrozy zniszczyły ich kwiaty, a ten nic sobie z nich nie zrobił, kwitnie bezproblemwo, rekompensując tym własne 'urodowe' braki.Tworzył ciekawy duet z kwitnącym w pobliżu miłkiem amurskim, ale tej kompozycji nie dało się uchwycić na zdjęciu.


Moje faworyty o tej porze. Kokorycze pełne. Mam ich sporo w ogrodzie ale dominują egzemplarze o kwiatach brudnoróżowych, w odcieniach. Te są inne, mają piękne jasnoróżowe, trącące łososiem kwiaty, które w tym roku, mam nadzieję, wysieją się już obficie i za kilka lat będę chwalić się ich łanami. A miejsca na nie mam sporo, każdy niegościnny zakątek pod krzewami nadaje się do uprawy tych bylin.





Na końcu pierwiosnki, które powoli zaczynają kwitnąć. I jedna przemiła niespodzianka. Siewka o przepięknych, dużych, ciemno bordowych kwiatach. Cieszy mnie, że udało mi się uchwycić jej kolor, z pierwiosnkami, których kwiaty mają ciemne, nasycone barwy,  nie jest to takie łatwe.


niedziela, 26 września 2010

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...